Przepełnione klasy i tłok na korytarzach to jedne z negatywnych skutków nieudanej reformy edukacji rządu PiS. Kolejnym efektem, który odczują uczniowie, są zajęcia do późna. Uczniowie będą zaczynać zajęcia o 7:00 a kończyć przed 19:00.
Mimo starań i wysiłków nie udało się w każdej szkole tak ułożyć planów, by lekcje kończyły się po godzinie 14, a w wyjątkowych sytuacjach o 15. Oczywiście to pierwsza wersja planów, one będą korygowane, ale już widać, że jest problem. Na domiar złego w szkołach wszystkich szczebli brakuje około setki nauczycieli, a najgorsze, że chętnych do pracy przy tablicy brak. Takie są skutki likwidacji gimnazjów - powiedział wiceprezydent Łodzi Tomasz Trela.
W poprzednich latach lekcje w łódzkich szkołach kończyły się najpóźniej o 15:30. Lekcje do późna to efekt podwójnych roczników, które z kolei są skutkiem nieudanej reformy edukacji autorstwa Anny Zalewskiej.
Otóż te plany lekcji, wymuszone podwójnym rocznikiem w szkołach i dużą liczbą uczniów, eliminują praktycznie zajęcia pozalekcyjne. Bo kiedy uczniowie mają brać udział w kołach zainteresowań, uzupełniać wiedzę, rozwijać pasje skoro do 17 mają lekcje? Albo do godziny 18? Cóż z tego, że zaczynają zajęcia później, ale kiedyś muszą też zadania domowe zrobić - zauważył przewodniczący Komisji Edukacji w łódzkiej radzie miejskiej Sylwester Pawłowski, radny SLD.
Plany lekcji mogą jeszcze ulec zmianie, jednak wątpliwe jest, by udało się ułożyć plany gdzie większość uczniów będzie kończyła zajęcia o przyzwoitej porze.