Daniel Obajtek i politycy PiS chwalą się rekordowymi i wciąż rosnącymi zyskami PKN Orlen. Nie wspominają jednak, że za te "sukcesy" naftowego złotego dziecka Kaczyńskiego, słono płacą wszyscy obywatele. Jeszcze w 2020 roku spółka Orlen notowała 2,8 miliarda złotych zysku. Rok później, w samym środku pandemii COVID-19, było to już 11,1 miliarda złotych, czyli o niemal 300% więcej. To jednak nie koniec, bo w rekordowym roku 2022, kiedy za naszą wschodnią granicą wybuchła wojna, Orlen mógł pochwalić się zyskiem w wysokości 35,3 miliardów złotych, o 218% więcej niż rok wcześniej. Takie wyniki nie byłyby możliwe, gdyby nie windowanie marż przez państwowy koncern, który pod wodzą Daniela Obajtka postanowił wykorzystać pandemię i kryzys, żeby zdobyć dla Jarosława Kaczyńskiego pieniądze na kampanię wyborczą i podwyższyć zyski spółki kosztem zwykłych ludzi.
"Kiedy w zeszłym roku były bardzo drogie paliwa i proponowaliśmy nasz projekt ustawy o zamrożeniu marż na paliwo, wszyscy z PiS śmiali się nam w twarz, że tak naprawdę Orlen na tych paliwach nie zarabia, że te marże są tak naprawdę minimalne i Orlen chciałby pomóc obywatelom, ale niespecjalnie jest taka możliwość. Dlatego pokazujemy dzisiaj państwu, jak wygląda polityka Jarosława Kaczyńskiego i Daniela Obajtka. Orlen za 2022 rok zanotował rekordowy zysk 35 miliardów złotych to zysk za zeszły rok, za ten rok, gdzie te paliwa były naprawdę bardzo, bardzo wysokie. Kiedy myśmy wychodzili i mówili, że litr tej standardowej 95-tki może być o 1,60 zł tańszy, a oleju napędowego o 1,10 zł, nikt w to nie wierzył" - przypominał poseł Tomasz Trela.
Podbijanie zysków Orlenu, którymi dziś chwalą się zarówno władze spółki, jak i obóz rządzący, kosztowało wszystkich obywateli, którzy przy niższych marżach mogli od miesięcy płacić mniej w sklepach i na stacjach. Zawyżanie marż na paliwa dostarczyło spółce rekordowe zyski, ale też napędziło drożyznę i inflację, sięgającą dziś 17,2%. Projekt Lewicy, o którym podczas konferencji przypominał poseł Trela, zakładał tymczasowe ograniczenie wysokości marż na paliwa, co pozwoliłoby odetchnąć ludziom, ograniczając wzrost cen i wyhamowując inflację.
"To pokazuje jak na dłoni, że Jarosław Kaczyński wydał polecenie polityczne dla Daniela Obajtka, żeby w 2022 roku łupił obywateli każdego dnia i Daniel Obajtek bardzo konsekwentnie i bardzo skrzętnie to robił. Bo teraz proszę sobie wyobrazić, co może zrobić Daniel Obajtek i Skarb Państwa. Otóż Jarosław Kaczyński może za kilka tygodni wydać dyspozycję, żeby z tych 35 miliardów złotych, 30 miliardów wpłynęło do budżetu państwa w formie dywidendy. Jarosław Kaczyński może zadecydować, żeby te 30 miliardów dywidendy było przeznaczane na polityczne obietnice w kampanii wyborczej, czyli tak naprawdę na prowadzenie kampanii wyborczej. A gdyby Orlen miał zysk nie 35 miliardów, tylko miliard albo 2 miliardy złotych, to polscy obywatele płaciliby mniej za paliwo i o tym mówiliśmy bardzo konsekwentnie od momentu, kiedy tak naprawdę rozpoczęła się wojna, czyli od ponad roku, że jak jest kryzys, jak jest kryzys energetyczny, to ciężar tego kryzysu powinno wziąć na siebie państwo, spółki skarbu państwa, a nie polscy obywatele, a PiS na kryzysie postanowiło doić polskiego podatnika każdego dnia, żeby polski podatnik płacił coraz więcej" - dodał poseł Trela.
Wzrosty cen w sklepach i na stacjach, które przyczyniły się do pogorszenia sytuacji finansowej tysięcy rodzin, to nie jedyny efekt podbijania zysków przez Daniela Obajtka. Zawyżanie marży na paliwa odbiło się też na samorządach i pasażerach korzystających z transportu publicznego, którzy również musieli płacić więcej za przejazdy.
"Ten lawinowy wzrost cen oleju napędowego i paliw spowodował drenaż w kieszeniach milionów Polek i Polaków, ale też olbrzymim rykoszetem uderzył między innymi w miasto Łódź. Otóż samo MPK Łódź w 2021 roku na paliwa musiało wydać kwotę 55,8 milionów złotych, w 2022 roku już 84,8 milionów złotych. To jest o 29 milionów złotych więcej, zaś według szacunków w 2023 roku, jeżeli ta cena nie spadnie, spółka będzie musiała już wydać 106,9 milionów złotych. Czyli już jedna spółka, kluczowa dla funkcjonowania naszego miasta, będzie musiała zapłacić w zasadzie drugie tyle, w porównaniu z rokiem 2021. Jest to olbrzymi bagaż, bagaż, który powoduje, że miasto Łódź będzie borykało się z problemami, jeżeli chodzi o dopięcie budżetu. A przecież wiadomo, że funkcjonowanie kluczowych spółek, jeżeli chodzi o transport w naszym mieście, to jest sprawa priorytetowa dla każdego mieszkańca naszej aglomeracji" - podkreślał radny Michał Olejniczak.
To pokazuje, że dla Daniela Obajtka i Jarosława Kaczyńskiego nie liczy się człowiek, tylko władza, którą gotowi są utrzymać za wszelką cenę. Nie cofną się nawet przed wpędzaniem ludzi w ubóstwo, zawyżając marże na paliwa, podbijając ceny w sklepach i na stacjach, podwyższając opłaty za transport miejski i napędzając inflację. Wszystko, żeby pochwalić się rekordowym zyskiem, który potem wesprze kampanię partii rządzącej.