Gdybyśmy realizowali zgodnie z terminami regulacje dotyczące pakietów klimatycznych, które wprowadzała Unia Europejska, obecny kryzys energetyczny nie dotyczyłby nas w takim stopniu, jak w tym momencie. Chciałem zauważyć, że to Prawo i Sprawiedliwość zatrzymało w Polsce rozwój fotowoltaiki czy elektrowni wiatrowych. Zresztą, cały czas Polska ma problemy z porozumieniem się z Unią Europejską w kwestii pakietu energetycznego.
Lewica zgadza się, że jednym z rozwiązań jest postawienie na energię atomową. Wspominał o tym wcześniej Adrian Zandberg z Razem. Szkoda jednak, że zmarnowaliśmy tyle czasu, bo musimy być świadomi, iż powstanie dużej elektrowni to kwestia ok. 20 lat. Lewica już wcześniej proponowała, aby skupić się na tworzeniu miniaturowych reaktorów atomowych, które będą zasilając duże aglomeracje, zaś na obszarach wiejskich skupić się na rozwoju odnawialnych źródeł energii, tj. fotowoltaiki, biogazowni czy też elektrowni wiatrowych. Pomogłoby nam to w zatrzymaniu pędzących cen energii.
Michał Sokolnicki z Konfederacji wspomniał o tym, iż średnie zużycie prądu na gospodarstwo domowe jest na poziomie 2 400 kWh zaś poseł Marek Kwitek z PiS mówił o tym, że przyjęty przez rząd projekt zamrożenia cen prądu dla gospodarstw domowych obejmuje 60 proc. gospodarstw. Z tej wypowiedzi wynika, iż 60 proc. gospodarstw nie zużywa więcej niż 2000 kWh rocznie.
Pragnę zwróci uwagę, iż są to dane z 2020 roku. Pamiętamy, iż ze względu na pandemię w 2021 roku większość rodzin pracowała w domu zaś dzieci uczyły się zdalnie. Średnie z użycie prądu na osobę w 2021 roku to 900 kWh. Podkreślę: na osobę! Są to dane statystyczne pochodzące ze stron rządowych. Zatem rodzina w modelu 2+1 zużyła w 2021 roku średnio 2700 kWh zaś w modelu 2+2 - 3600 kWh. Jak widać, tak czy inaczej czekają nas podwyżki za opłatę prądu, gdyż projekt rządowy zakłada zamrożenie cen energii do 2000 kWh na gospodarstwo.
Owszem, poseł Kwitek mówi, że obecnie nie ma nauki zdalnej, ale prawda jest taka, iż istnieje rozporządzenie ministra edukacji i nauki, które nie wyklucza jej wprowadzenia. I nie chodzi tu o pandemię, ale o to, że w szkołach może dojść do sytuacji, w której nie uda się ogrzać pomieszczeń. Zresztą, nie jesteśmy też w stanie dzisiaj stwierdzić, jaka będzie zima. To wszystko nie pozwala nam na realne oszacowanie zużycia prądu przez Polki i Polaków.
Jak obliczyli statystycy z portalu geo-energia.pl koszty energii w gospodarstwie domowym mogą wzrosnąć średnio o 17 proc. Pamiętajmy również, iż do końca roku obowiązuje obniżona stawka VAT za energię elektryczną, tj. 5 proc. Nie wiadomo, co wydarzy się w tej sprawie w następnym roku. Chyba, że poseł Marek Kwitek (PiS - przyp. red.) zadeklaruje nam tutaj, iż obowiązująca dzisiaj stawka VAT zostanie utrzymana.
Artur Pejas, przewodniczący Nowej Lewicy w powiecie skarżyskim (wypowiedź w programie TVP Kielce Bez Demagogii - 18.10.2022).